środa, 28 listopada 2012

Rozdział 59



Dokładnie trzydzieści minut później siedziałyśmy w czarnym BMW. Kate była okropnie podekscytowana wizją uczestniczenia w koncercie Tokio Hotel. Na mnie cóż... nie robi to najmniejszego wrażenia. Zresztą na Nikoli podobnie. Nareszcie będę mogła się patrzeć na Billa do woli nie zważając na fakt, że to zauważy. Niezwykle ciężko byłoby mu wyłapać moją skromną osobę z tłumu, a co dopiero mój wzrok. Nie mówię, bo nie bardzo chcę iść na ten koncert z oczywistych przyczyn, ale przecież nic się nie stanie. A przynajmniej nie powinno. Mam tutaj na myśli atak fanek, które jak mnie rozpoznają to całkiem możliwe, że postanowią spełnić swoje groźby. Ale jak coś to będą ochroniarze. Może powinnam poprosić o jakiegoś osobistego? Teraz żartuję, ale fanki, szczególnie te na zabój zakochane w Billu albo Georgu mogą być naprawdę niebezpieczne. Niby nie przejęłam się tymi wszystkimi mailami z pogróżkami, ale skąd mogę mieć pewność, że nie mówiły tego poważnie? Niby jeszcze nie spotkałam się z atakiem wrogości z ich strony, ale nie poznałam aż tak bardzo dużo fanek TH. A teraz zostanę skonfrontowana wbrew sobie z kilkoma tysiącami piszczących dziewczyn na sam widok Billa, Toma, Georga i Gustava. Powoli zaczęłam się tego obawiać. Gdyby babcia uprzedziła mnie, że to koncert Tokio Hotel to z całą pewnością bym odmówiła. W życiu bym się nie zgodziła! Gdyby ktoś powiedział mi jeszcze wczoraj, że dzisiaj będę jechała czarnym BMW w towarzystwie Nikoli, której daleko do lubienia chłopaków i Kate, którą można śmiało zaliczyć do ich fanek, to z całą pewnością wyśmiałabym tę osobę. Wydawałoby mi się to strasznie niedorzeczne. Chyba w dalszym ciągu nie mogę uwierzyć w to, że właśnie auto zatrzymało się na tyłach wielkiej hali i już za chwilę będę na koncercie Tokijczyków. Kierowca otworzył nam drzwiczki. Wysiadłam powoli. Miałam ochotę uciec stąd jak najdalej. Istnieją oczywiście plusy mojej obecności tutaj, ale minusy chyba jednak przeważają. Cóż z tego, że usłyszę na żywo jego piękny głos i go zobaczę? W zamian za to mogę zostać stratowana przez fanki. A swoje życie chyba jednak bardziej cenię. Najgorsze jest to, że zapewne jak zobaczę Billa to zacznę marzyć o tym, żeby znaleźć się w jego ramionach. A jest różnica myśleć o tym w domowym zaciszu, a patrząc na daną osobę.

„Przez wszystkie dni życia stoimy przed wyborem: albo cierpieć z miłości, albo, co jeszcze gorsze z braku miłości”.

Ile jest prawdy w tych słowach. Lepiej kochać i cierpieć niż w ogóle nie kochać. Jednak czy ma to sens? A najlepsze jest to, że się odnoszą też do mnie. Dlatego sobie je przypomniałam. Jednakże mi nikt nie dał wyboru. Próbowałam się bronić z całych sił przed tym uczuciem, ale dłużej już nie potrafię. Mogę je co najwyżej ukrywać. Co i tak za bardzo mi się nie udaje, bo Nikola doskonale wie co czuję, choć jej tego nie mówiłam. Ale czy właśnie nie taka powinna być prawdziwa przyjaciółka? Rozumieć się z tobą bez słów?
Podeszłyśmy we trójkę do jakiegoś wysokiego, napakowanego i ściętego na łyso ochroniarza. Spojrzał na nas groźnie myśląc, że to zapewne kolejne fanki próbują dostać się za kulisy. Wyciągnęłam z torebki trzy identyfikatory i mu podałam. Przyjrzał im się uważnie, a potem nam, po czym oddał nam plakietki i zaprowadził wąskim korytarzem do pierwszego rzędu. Podałyśmy mu jeszcze zanim odszedł nasze kurtki. W końcu po to kupiłam sobie gorset Versacego, żeby się w nim pokazać, a nie ukrywać go pod grubym odzieniem. Fanki były niezadowolona z takiego obrotu sprawy, bo zaczęły nas obgadywać i się co chwile krzywo patrzeć. Co jakiś czas też słyszałam swoje imię. Nic sobie z tego nie robiłam, póki się na mnie nie rzucają z pazurami to jest dobrze. Jakaś dziewczyna przycisnęła mnie do barierki. Zdecydowanie babcia jak już załatwiała ten koncert i te wejściówki, sama nie wiem w jaki sposób, powinna wcześniej pomyśleć i znaleźć nam miejsca zaraz za nimi. Tak żeby odgradzały nas od tych wszystkich rozszalałych dziewczyn. I tak nie rzuciłybyśmy się na chłopaków. To znaczy ja i Nikola, bo za Kate nie mogę ręczyć. W tym wszystkim najbardziej przerażał mnie fakt, że wnuczka Svena chce skorzystać z okazji i porozmawiać z nimi osobiście. A ja z przyjaciółką będę musiała jej towarzyszyć. Skrzywiłam się na tą myśl. Najwyżej stanę sobie obok Georga i Gustava. Byle z dala od Billa, bo nie mam ochoty się z nim kłócić po raz kolejny. A może Nikola zrobi mi przysługę i sama pójdzie z Kate na spotkanie z nimi. Byłabym jej za to wdzięczna do końca życia.
Najpierw na scenę wyszły dwie dziewczynki ubrane w spodnie z materiału mającym przypominać skórę zebry i fioletowe bluzki. Zrobiło mi się niedobrze na ten widok. Jak można mieć taki okropny gust? A te niby dredy to już przesada. Ich włosy wyglądały tak jakby nie były myte przynajmniej od roku. Blog27 jest to niewątpliwie jeden z zespołów przynoszących Polsce wstyd, ale jednocześnie zespołem, który jest chyba najbardziej promowany. Jak wytwórniom płytowym nie szkoda pieniędzy na takie „coś”? Kiedy usłyszałam dźwięk sygnału telefonicznego odruchowo zatkałam uszy. Niestety nie pomogło. Po chwili do moich uszu dobiegły piski Toli i Ali.
„Please pick-up the telephone,
Can’t u hear the diallin tone,
Is there anybody,
I don’t wanna be alone”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz