czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 30 (część I)

Przepraszam, że tak długo kazałam czekać na nowy rozdział i w dodatku dodaję tylko połowę, ale jeżeli tak nie dodam to chyba nigdy niczego nie wstawię OTL Chyba wypadłam z wprawy, bo pisanie idzie mi jak krew z nosa...

No nic. Mam nadzieję, że pierwsza część rozdziału 30 się spodoba. Nad drugą częścią rozdziału 30 pracuję ^_^ 

Jeszcze raz przepraszam ♥


ROZDZIAŁ 30 (część I)

       Georg Listing siedział na podłodze. Plecy miał oparte o szafki kuchenne. Był tak zaabsorbowany swoimi ponurymi myślami, że zdawał się zupełnie nie zauważać bólu jaki sprawiały mu wrzynające się w nagą skórę kanciaste, metalowe uchwyty meblowe. Wpatrywał się przed siebie tępo, zastanawiając się co powinien uczynić. Wiedział, że tym razem przesadził. Kwiaty albo ładny, złoty łańcuszek nie mogły załatwić sprawy po tym, co zrobił. Swoim zachowaniem zranił Leonie. Zranił ją tak bardzo, że sam będąc na jej miejscu nigdy by sobie nie wybaczył. Co też strzeliło mu do głowy?! Nigdy, przenigdy nie powinien pozwolić, aby pożądanie wzięło górę nad zdrowym rozsądkiem. Doskonale znał Leonie, więc wiedział, że czyn, którego się dopuścił przekreślił ich dwuletni związek. Był pewien, że kobieta nie będzie chciała go widzieć po tym, co zrobił. Nie mógł mieć do niej jednak o to żalu ani pretensji. Rozumiał co zrobił źle i choć wiedział, że to niczego nie zmienia – cieszył się, że nie wziął jej siłą. Gdyby jednak w ostatnim momencie nie zauważył płynących po jej policzkach łez, nie mógłby się powstrzymać. A wtedy jego czyn absolutnie nie znalazłby żadnego usprawiedliwienia. Czy jednak to, co zrobił jest aż tak inne od czynu jakie określane jest przez słowo rozpoczynające się na literę „G”, które teraz natrętnie napływało do jego umysłu. Owo słowo na „G” najlepiej określało czyn jakiego się niemalże dopuścił, jednakże teraz za wszelką cenę Georg starał się je usunąć ze swojego słownika, zamykając je w najgłębszych zakamarkach umysłu.
            Było mu wstyd przez to, co zrobił. Przecież kochał Leonie. Jeżeli jego piękna, ukochana Leonie nie miała ochoty na seks, on nie powinien jej absolutnie do tego zmuszać. Nawet jeżeli był zdrowym, młodym mężczyzną, który powinien korzystać z życia, to przecież mógł załatwić sprawę w ciągu kilku minut w łazience. Kochał Leonie, a miłość to coś więcej niż pożądanie i seks. I choć w głowie pojawiało mu się wiele wymówek dla swojego zachowania, to nie chciał się usprawiedliwiać. Nawet przed samym sobą. Zachowanie Leonie nie powinno stanowić usprawiedliwienia dla okropnego czynu, którego się niemalże dopuścił.
-        Co mam zrobić? – spytał się szeptem.
            Przez chwilę wsłuchiwał się w ciszę, przerywaną jedynie tykaniem zegara, tak jakby spodziewał się usłyszeć odpowiedź na swoje pytanie. Odpowiedź jednak nie nadchodziła.
            Może powinien przygotować kolację dla Leonie, jak wróci z pracy? Uśmiechnął się na samą myśl o kolacji we dwójkę przy świecach, ale zaraz delikatny uśmiech znikł z jego ust. Nie był pewien czy Leonie wróci do domu. Obawiał się, że kobieta może nie wrócić na noc, dając mu do zrozumienia, że nie ma zamiaru go widzieć.
            Może powinien pojechać do biura Leonie z wielkim bukietem kwiatów i błagać na kolanach o przebaczenie? Pokręcił głową przecząco. Leonie nienawidziła kiedy przychodził do niej do pracy. Jego pojawienie się w kancelarii rozwścieczyłoby ją jeszcze bardziej. A to nie było jego celem.
            Może powinien porozmawiać z nią na neutralnym gruncie? Mógłby wynająć restaurację tylko dla nich dwojga… Wydawało mu się to dobrym pomysłem, ale obawiał się, że Leonie nie przyjdzie z własnej woli do restauracji, żeby się z nim spotkać.
            A jeśliby wynajął w całym Berlinie billboardy z wiadomością, że błaga Leonie o przebaczenie?
Roztrzepał włosy, tak, że teraz sterczały na wszystkie strony.
Leonie nie lubiła kiedy afiszowali się z ich związkiem. Niechętnie musiał przyznać, że nawet pomimo bycia ze sobą przez dwa lata, nie poznał ani jej rodziny ani nawet jej przyjaciół. Czasami prosił ją, żeby przedstawiła mu swoich rodziców albo znajomych, ale Leonie wciąż powtarzała „później”. Owo później jednak nie nadeszło do tej pory. Teraz dodatkowo przekreślił szansę na to, aby kiedykolwiek nastąpiło.
Być może powinien oświadczyć się Leonie kilka miesięcy temu? Być może teraz byliby już po ślubie. Razem, szczęśliwi?
Westchnął ciężko. Nie lubił gdybać, ale teraz do jego umysłu napływały wszystkie wspomnienia związane z Leonie. Przed oczami pojawiały mu się szczęśliwe chwile, które spędzili razem w ciągu tych dwóch, wspaniałych lat. I choć od pewnego czasu coś psuło się w ich związku, to postanowił to ignorować. W obawie, że Leonie może od niego odejść posłusznie zgadzał się na wszystko, czego pragnęła kobieta. Z uśmiechem na ustach przestrzegał reguł gry, które ustaliła, nawet jeżeli się z nimi nie zgadzał i ingerowały w jego wolność. Wierzył, że taka właśnie jest miłość. Trzeba iść na kompromisy. Dlatego nie protestował nawet wtedy, kiedy zabroniła mu spotykać się z przyjaciółmi i ciągle zwracała mu uwagę, żeby nie oglądał się za żadnymi innymi kobietami. Nie wspominając nawet o koncertach jazzowych i słuchaniu jazzu w domu przez długie godziny.
Podniósł się wolno z podłogi. Odruchowo otrzepał nagie pośladki i podszedł do stolika kawowego, na którym leżał jego telefon. Chciał zadzwonić do Leonie i poprosić ją chociaż o rozmowę. Już miał nacisnąć „Leonie”, kiedy na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Gustava ubranego w czarny płaszcz z lakierowanej skóry. Skrzywił się z niezadowoleniem. Przyjaciel musiał dzwonić akurat w tej chwili. Co za wyczucie czasu.
-        Co chcesz? – warknął do telefonu.
-        Georg? Coś ty taki zły? Leonie znowu każde ci słuchać tego jej jazzu?
-        Nie… Leonie nie ma teraz w domu.
Georg nie chciał tłumaczyć Gustavowi, co się wydarzyło niespełna godzinę temu i jak wielkim jest idiotą.
-        Naprawdę?! – Gustav zawołał tak głośno, że Georg musiał odsunąć telefon od ucha. – Super! W takim razie otwórz mi drzwi! Już prawie jestem.
Georg pokręcił głową z niedowierzaniem. W tej chwili ostatnią rzeczą jakiej pragnął, były spotkania towarzyskie. Pomimo tego rozłączył się i poszedł do drzwi, aby otworzyć je przyjacielowi.
-        Coś ty taki roznegliżowany? – Gustav spytał, kiedy zobaczył w drzwiach nagiego przyjaciela. – Oglądasz pornosy? Nie przeszkadzam?
Nie czekając na odpowiedź Georga, Gustav wyminął go w drzwiach i poszedł do kuchni. Otworzył lodówkę i pokręcił głową z dezaprobatą.
-        Nie masz piwa?
-        Nie. Wiesz, że Leonie nie lubi jak piję.
-        Bez przesady stary. Kilka browarów to nic takiego.
Georg westchnął ciężko, zakładając na siebie spodnie, które leżały na kanapie. Nie zamierzał paradować nago przed Gustavem.
-   Wiesz jaka jest Leonie. Dla niej kilka browarów to już prawie alkoholizm. Napiłbym się jakiegoś drinka...
-        Poważnie?! – Gustav uśmiechnął się szeroko. – W takim razie poczekaj chwilę. Skoczę do sklepu po coś mocniejszego. Też się chętnie napiję! W końcu mam trochę spokoju! To trzeba świętować!
Georg spojrzał na Gustava nic nie rozumiejącym wzrokiem, ale nie domagał się wyjaśnień. Skinął tylko potakująco głową. Może to dobrze, że przyjechał Gustav? Od jednego drinka nic mu nie będzie, a być może w ten sposób rozluźni się choć trochę po tym, co się wydarzyło rano. Być może po rozmowie z Gustavem uda mu się wpaść na jakiś genialny pomysł, żeby odzyskać Leonie. Bo co do tego, że ją stracił nie miał najmniejszych wątpliwości.
            Słysząc kilkanaście minut później dzwonek do drzwi, poszedł wpuścić do domu Gustava.
-     Jestem! – blondyn zawołał, przekraczając próg mieszkania. Wziął głęboki oddech. – Muszę zacząć ćwiczyć, bo jestem coś słaby ostatnio. Geo nie masz ochoty iść na siłkę?
Gustav nie czekając na odpowiedź Georga poszedł do zabudowy kuchennej i wyciągnął z jednej z szafek dwie szklanki. Nalał do nich whisky.
-        Przed chwilą odwiozłem Inge na lotnisko. Myślałem, że się od niej nie uwolnię!
-        Inge gdzieś poleciała?
Perkusista skinął potakująco głową.
-    Pracuje nad jakimś projektem w Korei, czy coś takiego. Stary, mówię ci. Ona jest nimfomanką. Nie starcza mi przy niej sił...
-        Ciesz się – Georg powiedział smutno. – Już nie pamiętam kiedy uprawiałem seks z Leonie.
Sięgnął po szklankę z whisky i wypił alkohol jednym haustem.
-    Nie mów! Myślałem, że wy takie dwa gołąbeczki. Tylko w domu siedzicie. Leonie ledwo pozwala ci się z nami spotkać od czasu do czasu.
Georg wypił kolejną porcję alkoholu, po czym ukrył twarz w dłoniach. Chciał powiedzieć Gustavowi, że dzisiaj jest w rozsypce, ale z drugiej strony nie chciał opowiadać mu o tym, co zrobił. Wstydził się tak bardzo swojego czynu, że pragnął o nim zapomnieć jak najszybciej.
-        Geo! Co ci jest?! Stało się coś? Coś ty taki podłamany?
-        Nic się nie stało. Pokłóciłem się rano trochę z Leonie – otworzył szeroko oczy, kiedy dotarł do niego sens słów, które wypowiedział. Przecież nie miał ochoty żalić się Gustavowi!
-        Znowu na ciebie nawrzeszczała, że oglądasz się za jakimiś młodymi dupeczkami?
-        Nie. Zresztą nie rozmawiajmy o tym – machnął niedbale dłonią.
Wziął do ręki szklaneczkę, którą Gustav uzupełnił alkoholem i poszedł do salonu. Rozsiadł się wygodnie na kanapie i włączył telewizor.
-        Powiedz lepiej jak ci się układa z Inge. Nie było z wami przez bity tydzień kontaktu.
Gustav wzruszył obojętnie ramionami, rozsiadając się na skórzanym fotelu.
-        Inge jak to Inge. Jej tylko w głowie seks. Przez ten tydzień tylko się pieprzyliśmy jak króliki. Nie chciała mnie wypuścić z sypialni! Nie uwierzysz stary, ale zrobiły mi się przez nią zakwasy i kręgosłup mnie boli jak szalony!
Georg nie zdążył nic odpowiedzieć Gustavowi, ponieważ w mieszkaniu rozległ się dźwięk świadczący o tym, że ma kolejnego gościa. Georg przewrócił oczami i niechętnie podniósł się z kanapy. Widząc na ekranie wiedodomofonu Toma, bez słowa nacisnął przycisk otwierający drzwi.
Tom wkroczył do pomieszczenia pewnym krokiem i skierował się do salonu Georga.
-        O! Gustav! – zawołał ze zdumieniem widząc perkusistę siedzącego wygodnie na fotelu i popijającego whisky. – Skąd się tu wziąłeś? Myślałem, że Inge dalej cię męczy w sypialni!
-        Przed chwilą odwiozłem ją na lotnisko. Pojechała do Korei realizować jakiś projekt czy coś takiego. Widzę, że wróciłeś cały. Gdzie Rosie? Nikola odchodziła przez ciebie od zmysłów.
-        Wiem – Tom powiedział smętnie, rozsiadając się na kanapie. – Na razie zostawiłem Rosie z Nikolą, ale nie odpuszczę tak łatwo. Dam jej trochę odsapnąć po tym wszystkim i później do niej pojadę.
-        Powinieneś dać sobie z nią spokój. Tom z tego nic nie będzie.
Kaulitz spojrzał na Georga z niedowierzaniem.
-        I mówi to największy pantoflarz jakiego znam? Daj spokój Geo. A tak w ogóle, co wy tak od samego rana sączycie alkohol? Leonie nie będzie wściekła jak wróci z pracy?
-        Geo pokłócił się z Leonie.
-        Co jej tym razem nie pasowało? Znowu strzeliłeś sobie browarka przed snem? – Tom spytał, widząc na stole dwie puszki po piwie.
-        Nie. Tym razem to moja wina. To moja wina, że skrzywdziłem Leonie.
-        Co ty opowiadasz za brednie? Ty byś jej nawet złego słowa nie powiedział.
Georg słysząc słowa Toma, ukrył twarz w dłoniach. Było mu cholernie wstyd tego, co zrobił, ale być może powinien powiedzieć Gustavowi i Tomowi o tym, co się stało rano? Być może coś mu poradzą?
Sięgnął po szklaneczkę z alkoholem i wypił go haustem. Gustav cały czas dbał o to, żeby jego szklaneczka była pełna. Przed Tomem również postawił szklankę i wypełnił ją whisky, nawet pomimo protestów Kaulitza.
Georg przez chwilę zbierał myśli, po czym opowiedział w skrócie co się stało rankiem.
-       Nie wierzę! Poważnie?! – Tom klasnął w dłonie, tak jakby bawiła go opowieść Georga. Kiedy basista skinął potakująco głową, dodał: - No to naprawdę jesteś skończonym dupkiem, stary.
Tom poklepał pocieszająco Georga po plecach, podsuwając mu pod nos szklankę z whisky.
-        Co ja mam teraz zrobić? Leonie nie będzie chciała mnie znać.
-        Odpuść ją sobie – Tom wzruszył obojętnie ramionami. – Nigdy do siebie nie pasowaliście.
-        Hipokryta.
-        Czemu? Mówię jak jest.
-        Sam nie chcesz zostawić Nikoli, a mnie każesz zostawić Leonie.
-        Nie spinaj się tak. Wiesz, że Nikola jest moją bratnią duszą – uśmiechnął się do przyjaciela. – Ale wiesz co mnie bardziej martwi niż to, co zrobiłeś? – Georg pokręcił przecząco głową. – Dlaczego nie chciała z tobą uprawiać seksu? Przecież seks jest waży w związku!
-        Właśnie! Nie rozumiem Leonie! Ciągle daje ci jakieś dziwne ograniczenia albo robi awantury z niczego – odezwał się Gustav.
-        Nie pozwalajcie sobie! – obruszył się Georg. – Nie mówcie źle o mojej pięknej Leonie!

-        Stary, a może ona cię zdradza i dlatego nie chce uprawiać z tobą seksu? Może ma jakiegoś fagasa i tylko szuka wymówki, żeby cię zostawić?

środa, 22 lipca 2015

?!?!?!?!?!?!?!?!

Oglądałam sobie grzecznie na YT THTV, żeby zainspirować się do napisania kolejnego odcinka i....

Nie wierzę..................................... o.O

Gu.... 

Gu....

Gustav jest żonaty...?!
I ja nic o tym nie wiem?! o.O

Mindfuck.



A Bill i Tom piszą o sobie opowiadanie (książkę?!)....

Aż się boję pomyśleć o czym jeszcze nie wiem... xD


(Na razie jestem na etapie czytania poprzednich odcinków, żeby przypomnieć sobie o czym pisałam - to tak w ramach aktualizacji postępów...)