Wszyscy
siedzieliśmy w pokoju Georga i Gustava gotowi do wyjścia. Nie widziałam powodu,
żeby jeszcze tutaj tkwić, ale chłopcy nie wiedzieć czemu uparli się, że musimy
jeszcze trochę zaczekać. Nie chcieli
jednak zdradzić na co. Spojrzałam na przyjaciółkę porozumiewawczo, po
czym wstałam z łóżka należącego do Georga i wyszłam na balkon. Oparłam się o
balustradkę i wpatrzyłam w oświetlone domy.
-
Moglibyśmy już iść do tego klubu - usłyszałam głos
przyjaciółki.
-
Też tak sądzę - przytaknęłam. - Słyszałam jak Tom wczoraj
wyzywał...
-
Nic mi nawet nie mów... Zrobił mi awanturę o to, że tak
późno wróciłyśmy...
-
Wydawałoby się, że są zupełnie różni, a jednak są tacy
sami... - wypowiedziałam prawie, że szeptem nie przejmując się, że to zdanie
zupełnie nie pasowało do kontekstu.
Między nami zapanowała cisza. Obie
wpatrzyłyśmy się przed siebie o czymś rozmyślając.
Bill jest niby zupełnie inny niż Tom,
ale w gruncie rzeczy są tacy sami. Mimo, że to Tom ma opinię strasznego
podrywacza, a Bill romantyka oboje są tak samo troskliwi i tak samo łatwo ich
zdenerwować. Czemu więc zakochałam się w młodszym Kaulitzie? Skoro wszystko
wskazuje na to, że powinnam zakochać się w Tomie? Choćby dlatego, że zawsze
moim wymarzonym typem chłopaka był chłopak ubrany w za duże ubrania ze
słuchawkami na uszach. A Bill taki nie jest. Jednak to w jego obecności czuje
to ciepło wokół serca, a moim ciałem wstrząsają przyjemne dreszcze. Pamiętam
jak Tom mnie pocałował, o ile można nazwać tak tamto muśnięcie warg. Owszem
było miło, ale tylko wówczas gdy czułam wargi Billa na swoich towarzyszyło mi
to cudowne, nieporównywalne do niczego innego uczucie. Jak małe dziecko
pragnęłam więcej, jednocześnie wiedząc, że dostałam już i tak zbyt dużo.
-
Wiesz... - pierwsza odezwała się Nikola. - Tom mnie
wczoraj pocałował...
-
Tom?! - wykrzyknęłam zdziwiona jeszcze nie całkiem
wyrwana z własnych myśli. - Pocałował cię?!
-
Tak... Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam... To tak
jakby nie tylko nasze usta się połączyły, ale i dusze...
-
Wpadłaś
- stwierdziłam.
-
Nie - zaprzeczyła, a widząc moje spojrzenie dodała: -
Mary nie zakochałam się w nim, tylko... to takie dziwne...
-
Też na początku mówiłam, że nie kocham Billa... Ale fakty
świadczą przeciwko mnie.
-
Ale ze mną i Tomem to zupełnie inna historia. Jesteśmy
przyjaciółmi - powiedziała to takim tonem jakby to wszystko wyjaśniało, ale na
dobrą sprawę było to całkowitym absurdem, nie mającym racji bytu. Przynajmniej w tym
wypadku.
-
Sądzisz, że jest możliwa przyjaźń między chłopakiem a
dziewczyną? - spytałam patrząc jej w oczy. - Szczególnie jeżeli ta dwójka się
całowała i czuła coś takiego?
-
Tak... Nie... Sama już nie wiem. To znaczy... - zaczęła
się plątać, a ja znałam już odpowiedź na to pytanie.
-
Mówiłam.
-
Chyba masz rację... Ale ja nie chcę być tylko panienką na
jedną noc...
W tym momencie Gustav stanął między
mną, a Nikolą. Poczułam jego rękę obejmującą moją talię. W pierwszej chwili
chciałam ją strącić, ale zaraz uświadomiłam sobie, że to przecież bezsensu.
Gustav jest moim przyjacielem. Takim, któremu mogę się wypłakać w koszulkę
choćby i o trzeciej nad ranem.
-
Co tu robisz? - spytała przyjaciółka.
-
Przyszedłem po was - odpowiedział z uśmiechem prowadząc
nas do środka.
Kiedy zobaczyłam ładną brunetkę ubraną
w króciutką mini, która siedziała pomiędzy Billem a Georgiem poczułam w
okolicach serca ukłucie zazdrości. Bynajmniej nie dlatego, że miała urodę i
figurę modelki, ale dlatego, że siedziała zdecydowanie zbyt blisko Czarnego, na
dodatek trzymając dłoń na jego udzie. Zupełnie mi się to nie podobało!
Zacisnęłam mocno palce na koszulce Gustava, który uśmiechnął się do mnie tak,
jakby chciał dodać mi otuchy.
-
Annette to jest Nikola - przedstawił Tom. - A to Mary.
-
Mary Ann - poprawiłam, podając jej niechętnie dłoń.
-
Bardzo miło mi was poznać - powiedziała słodkim głosikiem
od którego zrobiło mi się mdło. A może to tylko moje wyobrażenie, że miała tak
przesłodzoną barwę głosu?
-
To idziemy już? - spytałam, chociaż gdybym tylko mogła
zabrałabym od niej Billa i zamknęła się z nim w naszym pokoju.
* * *
Siedział
przy stoliku jednocześnie słuchając paplaniny Annette i szukając wśród tłumu
sylwetki Mary Ann. Zupełnie nie interesowało go to co mówi piętnastolatka,
najchętniej by się jej pozbył, ale nie wiedział jak ma tego dokonać, żeby jej
nie urazić. Wiedział, że wpadła w oko Georgowi przez co starał się być dla niej
miły. Nawet tolerował to jak co jakiś czas kładła rękę na jego udzie. Był
pewny, że chce go poderwać, ale w jego sercu była tylko jedna dziewczyna, która
teraz zagubiła się wśród tłumu. Myślał, że będzie się bawił razem z Mary Ann,
ale widać miała zupełnie inne plany co do tego. Był na nią wściekły, że uciekła
od nich praktycznie zaraz po wejściu do
klubu, żeby bawić się z innymi. Już sam nie wiedział co ma o tym myśleć. W
hotelu kiedy byli razem we dwójkę wyraźnie z nim flirtowała dając nadzieję, na
to, że jednak coś do niego czuje, ale jak tylko byli w większym gronie nie
odezwała się do niego nawet jednym słowem. Zachowywała się tak jakby nie
istniał, a on przecież jest! I ją kocha! Przez całą drogę do klubu dziewczyna
szła przytulona do Gustava kompletnie ignorując jego obecność. Był o to
wściekły, ale wiedział, że perkusista jest jego przyjacielem i nigdy nie
odbiłby mu dziewczyny, szczególnie, że wie jak bardzo ją kocha. Ale czy może
być tego pewny do końca? Jego brat też wiedział co czuje do Mary Ann, a mimo
tego pocałował blondynkę na jego oczach.
Spojrzał
wymownie na Georga, żeby uwolnił go nareszcie od Annette, ale ten siedział i
się tępo wpatrywał w swoje piwo. Czyżby myślał, że podrywa mu dziewczynę?
Przecież basista doskonale wie, że nie liczy się dla niego żadna inna osóbka
poza Mary Ann! Kopnął go w kostkę, żeby zwrócić na siebie uwagę przyjaciela.
Kiedy ten już na niego spojrzał zaczął przewracać dyskretnie oczami, żeby Georg
zabrał od niego Annette. Kiedy chłopak zrozumiał o co chodzi wokaliście
momentalnie podniósł się z miejsca i podszedł do brunetki.
-
Zatańczymy?
- spytał.
-
Myślałam, że my... - spojrzała wymownie na Billa, dając
do zrozumienia, że to z nim chciałaby zatańczyć.
Pokręcił tylko głową i odsunął się tak,
żeby dziewczyna mogła przejść. Nie miał ochoty na taniec, a już tym bardziej z
nią. Kiedy Georg zniknął z Annette na parkiecie podniósł do ust szklankę z
piwem i upił łyczek. Gdzie się podziewa Mary Ann? Dlaczego zaraz jak tylko
zobaczyła, który zajmują stolik uciekła od nich? Czyżby nie miała ochoty na
jego towarzystwo? Aż przeszedł go zimny dreszcz kiedy pomyślał sobie, że teraz
pewnie tańczy z jakimś chłopakiem i nie jest to on. Był o nią cholernie
zazdrosny, ale równie dobrze wiedział, że nie może zatrzymać jej tylko dla
siebie, choćby bardzo tego chciał. Tak samo jak tego, żeby dziewczyna była
teraz koło niego. Podniósł do ust piwo i już miał upić kolejny łyk kiedy ktoś
wyciągnął mu z dłoni szklankę. Spojrzał w górę i zobaczył stojącą obok niego
Mary Ann, która właśnie piła jego trunek.
-
Dzięki - oddała mu szklankę i już jej nie było.
-
Nie ma za co... - powiedział cicho sam do siebie.
Dlaczego ona się tak zachowuje? Czym
sobie zasłużył na takie traktowanie? Przecież nie zrobił niczego złego! A
przynajmniej nie widział w swoim zachowaniu niczego, o co blondynka mogłaby się
na niego pogniewać. Totalnie nie rozumiał jej postępowania. Raz jest czuła i
kochana, a drugi obca i niedostępna. Stara się zachować między nimi dystans. Na
dodatek pewnie teraz tańczy z jakimś chłopakiem, który bezczelnie ją obmacuje!
Zupełnie mu się to nie podobało. Skoro on nie może się do niej zbliżyć, to
jakim prawem pozwala zbliżyć się do siebie zupełnie obcemu człowiekowi?
Opróżnił szklankę i wstał z miejsca. Nie zamierzał siedzieć bezczynnie i
zastanawiać się nad motywami jakie kierują postępowaniem Mary Ann. Przyszedł
tutaj, żeby się dobrze bawić i tak będzie! Nie będzie siedział tutaj smutny
kiedy jego ukochana bawi się w najlepsze z jakimiś wymuskanymi chłopaczkami!
Odegnał od siebie myśli o blondynce i skierował się na parkiet. Nigdy nie był
dobrym tancerzem, ale w tej chwili nie obchodziło go to. Wmieszał się w tłum i
już po chwili tańczył z jakąś skąpo ubraną nastolatką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz